Nie wiem dla mnie Mickey zawsze był ponad....a po Sin City I wrestler to nawet jest pierwszą ligą A Roberts nie lubie go a pozatym pamietam ze grał w jednym dobrym filmie na poczatku kariery jakiegos cygana wiem ze jeszcze był jakis co nawet dostał nominacje do oscara ale ominął mnie....Madsen cóż to aktor Tarantino bez niego byłby zwykłym podrzednym z filmów klasy F jak fiut
Mickey to byl fajny jak byl mlody, teraz na aktorskiej emeryturze grywa w wiekszosci w szmirach (Wrestler i Sin City to chlubne wyjatki), tak samo wlasnie Roberts - za mlodu mial pare fajnych rol na koncie jak ta najbardziej znana (z nominacja do Oskara) w Ostatnim Pociagu....choc w sumie przynajmniej nie zmasakrowal sobie tak twarzy operacjami jak Mickey wiec dla mnie osobiscie ogladanie go w rolach drugoplanowych wspolczesnie jest mniej bolesne niz Mickeya...A Madsen no coz - fajny chlop, ale aktor jednej roli w sensie zawsze gra takiego samego cwaniaczka - co w sumie nie zawsze jest wada - ale fakt faktem ze chlop nie ma szczescia do scenariuszy i rezyserow i poza wystapieniem u QT to ma na koncie same szmiry klasy C.
Idż się powieś głupia cipko. To, że kogoś nie lubisz nie ma żadnego znaczenia. Roberts to przynajmniej gwarancja pewnego, solidnego poziomu, czego nie można powiedzieć o Rourke, czy Madsenie, najczęściej non stop naćpanych.
Gwarancją dennego posta jest twój nick.
He,he, dobra uwaga, aż pomyśleć, że ten pan grywał fajne role... Jak to brat sławnej siostry :__: Akurat w tym filmie jego influens nie jest w żaden sposób przerysowany. Plejada dawnych gwiazd, można raz obejrzeć chociażby z ciekawości. Pozdro!